Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
[FOTORELACJANOWA]13001[/FOTORELACJANOWA]
Jezus zmartwychwstał! Tak, On naprawdę zmartwychwstał! Do tego wyznania wręcz wzywa nas dzisiaj Kościół i ta radość powinna napełnić serca wszystkich, którzy wierzą w wcielonego Syna Bożego, Który został ukrzyżowany, umarł i został złożony do grobu za nas, a trzeciego dnia zmartwychwstał.
Nie powinno nas dziwić, że wielu współczesnych ludzi ma trudności z wiarą w zmartwychwstałego Pana i woli podążać za naukami ezoterycznymi. Wierzą, że znajdą tam to, czego szukają: duchowość, religię, mistyczne doświadczenie jedności wszystkich żywych istot. Lecz czy rzeczywiście spotkają żywego i zbawiającego Boga, jest wątpliwe. Często poszukiwanie szczególnych „religijnych” przeżyć koncentruje się wyłącznie na sobie; często „Bóg”, którego niektórzy ludzie kreują w swojej wyobraźni, jest jedynie projekcją ich własnych, nieoszlifowanych pragnień i tęsknot. Nie jest zupełnie przypadkiem, że niektórzy nauczyciele tych wprowadzających w błąd „duchowości” sądzą, że sami są częścią boskości, a nawet Bogiem.
W poranek Wielkanocy dwaj uczniowie ścigają się ze sobą: Maria Magdalena powiedziała Janowi i Piotrowi, że coś wydarzyło się przy grobie Chrystusa. Założenie jest takie: Ciało Jezusa zostało zabrane!
W obliczu tak niejednoznacznego przekazu Piotr i Jan nie mogą udawać, że to nie ich sprawa. Zawsze byli związani z Panem i byli świadkami Jego życia, cierpienia i śmierci. Teraz ich zadaniem, ich funkcją jako apostołów, jest wyrwać się ze smutku minionych dni i pospieszyć do grobu Pana.
Tam Jan, który jako pierwszy dotarł do grobu, pochylił się. Jednak nie wchodzi do grobu wykutego w skale, który jest najwyraźniej pusty. Bo kamień zniknął!
Drugi uczeń pozwala Piotrowi wejść pierwszemu do pustego grobu. Jest przekonany, że jest tak, jak przekazała Maria Magdalena: ciała Jezusa już tam nie ma. Odbierają jedynie pewne znaki, że wydarzyło się coś szczególnego: płótna i welon są rozdzielone; nie ma bałaganu, a tkanina jest w najwyższym porządku złożona. Piotr nie potrafi jeszcze tego zinterpretować; drugi uczeń – musiał to być Jan – „zobaczył i uwierzył”. Znaczenie tego początkowego przekonania pozostaje otwarte. Ale niedługo Pan osobiście ukaże się kobietom, a później także uczniom i apostołom!
Jezus żyje, zmartwychwstał. Ta dobra nowina dotarła także do nas. To nie jest bajka ani pobożne życzenie, to prawdziwa prawda: nasz Pan Jezus Chrystus w końcu powrócił do życia. Pojawi się w swej chwale przy końcu świata, aby sądzić żywych i umarłych. Każdy, kto w Niego wierzy, otrzymuje odpuszczenie grzechów i życie wieczne przez Jego imię.
[ZT]52139[/ZT]
Pozwólmy więc, aby radość wielkanocna, która płynie z wiary, udzieliła się także nam. Bądźmy świadkami i posłańcami Zmartwychwstałego także w naszym świecie! Przez chrzest i bierzmowanie zostaliśmy posłani, aby pokazać ludziom, że Chrystus żyje. Nowe światło pada na wszystkie sytuacje naszego życia: nie ma smutku ani trudności, których nie przyćmiłoby paschalne światło w Chrystusie. A kiedy nadejdzie czas pożegnania się z tym światem, umieramy w Chrystusie, aby żyć z Nim i z Ojcem niebieskim. Nasze ciała również pewnego dnia zostaną wskrzeszone mocą Boga. Jego wszechmoc i miłość nie pozwalają nam popaść w ciemność śmierci, lecz dają nam kojące światło swojej obecności.
W naszym życiu i w życiu Kościoła jako całości mogą nadejść ciemne godziny, gdy ostatnia nadzieja zaczyna nas opuszczać. Ale nawet wtedy Pan jest z nami i we właściwym czasie objawi się nam jako Zmartwychwstały.
Ponieważ w zmartwychwstaniu Chrystusa wszelka ciemność grzechu i śmierci została z nas usunięta. Jasne światło świeci w naszych sercach. To światło Chrystusa Zmartwychwstałego. On żyje – a my razem z nim. Alleluja!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz