Byłemu burmistrzowi nie spodobało się kazanie. Napisał o tym w mediach społecznościowych

• 15 sierpnia 2025 roku, w Biłgoraju odbyły się uroczystości związane z 15 sierpnia, a więc z rocznicą Cudu nad Wisłą, świętej Wojska Polskiego i Wniebowzięcia NMP.

• Mszy świętej przewodniczył ks. Jerzy Kołtun, a okolicznościową homilię wygłosił ks. prof. Piotr Szczur, historyk, wykładowca, pracownik naukowy KUL.

• To właśnie homilia nie spodobała się byłemu burmistrzowi, a obecnie radnemu Januszowi Rosłanowi.

Wieloletni włodarz miasta, w internetowym wpisie podkreślił, że nie wytrzymał i w podczsa kazania opuścił świątynię. Choć za Mszę świętą i homilię, duchownym dziękował obecny zastępca burmistrza, Jacek Piskorski, w swym wystąpieniu pod koniec biłgorajskich uroczystości.

W mediach społecznościowych, Janusz Rosłan podzielił się swoimi odczuciami, napisał: - Staram się być w każdą niedzielę na Mszy Świętej, aby wypełnić mój obowiązek chrześcijański, podziękować Najwyższemu za przeżyty tydzień, poprosić o siłę, wiarę i - jak to mawiał Lech Wałęsa – „naładować akumulatory”. Również 15 sierpnia, w dniu odpustu w naszej parafii i w rocznicę „Cudu nad Wisłą” obchody Święta Kościelnego i Narodowego rozpocząłem od mszy. Tym razem „akumulatory” nie wytrzymały i doszło do poważnego zwarcia, które sprawiło, że opuściłem mszę w połowie kazania. O modlitwie już mowy nie było.

[ZT]55376[/ZT]

- Kazanie głosił ks. prof. dr hab. Piotr Szczur. W pierwszej części nawiązywał do słów Ewangelii św. Łukasza, dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny i kultu Maryjnego w Polsce. Powoli ksiądz przeszedł do najważniejszych wydarzeń z naszej historii takich jak obrona Jasnej Góry, która była punktem zwrotnym podczas szwedzkiego potopu, o zwycięstwie nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą, po czym stwierdził, że Polska była zawsze podzielona, bowiem i w czasach potopu szwedzkiego byli tacy, którzy walczyli o wolną Polskę i tacy, którzy z otwartymi rękami witali szwedzkiego króla, byli tacy, którzy walczyli z zaborcami i sprzedawczykowie, którzy współpracowali z Rosją, Niemcami i Austrią. Również podczas II wojny światowej nie zabrakło zdrajców ojczyzny, którzy kolaborowali z okupantem. Czułem jakie słowa mogą za chwilę paść, ale miałem nadzieję, że tak się nie stanie. A jednak przeczucie mnie niestety nie myliło! Dzisiaj też są tacy – powiedział ksiądz profesor - którzy bronią naszych granic i tacy, którzy obrońców granic poniżają (na pewno ksiądz profesor nie miał na myśli ani Straży Granicznej, ani żołnierzy Wojska Polskiego). Są prawdziwi patrioci i politycy, którzy sprzedają Polskę w Brukseli i wierzą w jakiś „wyimaginowany twór”, jakim jest Unia Europejska - dodał były burmistrz.

Jak zaznaczył, nie wie co padło w kolejnych słowach homilii, ponieważ w tym momencie opuścił kościół, aby złapać oddech i spróbować się uspokoić.

- Inni duchowni mojego kościoła, w świętym dla Polaków miejscu, otwarcie nazywają naszych zachodnich sąsiadów wrogami, podgrzewając nienawiść i niechęć nie tylko do Niemców, ale i całej Unii. Za naszą wschodnią granicą od 11 lat trwa wojna, od lutego 2022 r. na niespotykaną od II wojny światowej skalę. Każdego dnia spadają na naszych sąsiadów bomby zabijając kobiety i dzieci, niszcząc dorobek życia setek tysięcy rodzin. Prawdziwy wróg zajmuje każdego dnia kolejne tereny Ukrainy i powolutku zbliża się do naszej granicy, a pasterze Kościoła katolickiego występują przeciwko Unii Europejskiej i Polakom, którzy ten „wyimaginowany twór” popierają. Stawiają ich na równi ze zdrajcami, sprzedawczykami, szmalcownikami i nie wiem kim jeszcze. Poczułem się bardzo źle. Jeden z polityków zaliczył takich jak ja do ludzi „gorszego sortu”, w kościele usłyszałem, że jestem zdrajcą, bo opowiadam się po niewłaściwej stronie. Po Mszy wiele osób dyskutowało na temat wygłoszonej homilii i raczej nie byli zachwyceni płynącą dziś z ołtarza nauką. Z całą pewnością takie słowa nie zbliżą skłóconego narodu, nie napełnią serc wiernych chrześcijańską miłością bliźniego, nie sprawią również, że rzesza wiernych będzie się stale powiększać - zakończył swój wpis Janusz Rosłan.

W komentarzu do wpisu Janusza Rosłana obniósł się Artur Bara. Napisał: - Nie do wiary jak zmienił się Kościół. Nie przystoi osobie duchownej i wykształconej wypowiadanie takich słów. Ludzie po co innego przychodzą do kościoła. W tym duchu ksiądz profesor mógł wspomnieć o roli duchowieństwa w zdradach, o których mówił. Przykro mówić, ale to historia oceni, kto stał po właściwej stronie i wykazał się patriotyzmem. Szacunek dla burmistrza Rosłana za odwagę.

Do wpisu odniosła się także radna rady powiatu Renata Socha: - Niektórym kapłanom pomyliły się role. Zamiast głosić Słowo Boże, próbują politykować i szerzą nienawiść, podsycają podziały wśród społeczeństwa. Dlaczego niszczą nasz wspólny Kościół???? Dlaczego niektórym odbierają prawa do patriotyzmu. Kto dał im prawo do wykluczania? Dzisiejsze kazanie nie miało nic wspólnego z miłością chrześcijańską i nic wspólnego z naukami Jezusa.

W komentarzach emocje próbował studzić członek Zarządu Powiatu, Tomasz Rogala. Januszowi Rosłanowi napisał: - Tak kulturalnie, ale mam pytanie, jeżeli Pan Burmistrz wyszedł, to skąd Pan wie, że po mszy wiele osób dyskutowało? Wyszedł Pan i stał pod płotem zamiast pójść do domu? Dziwne byłoby to zachowanie osoby obrażonej, ale Panie Januszu, Pana prawo i stać pół mszy pod płotem oczekując na dyskutanów. Chociaż lepiej było się uspokoić grając na pianinie odę do radości Schillera, ładny utwór na każdą okazję. Pozdrawiam serdecznie.

W internetowym wpisie do sytuacji odniosła się także radna rady powiatu, Agnieszka Piętak - Faryna: - Mnie przede wszystkim cieszy to, że żyję w czasach gdzie zagrożenie wojną w Europie, dzięki obecności Polski w NATO i UE, jest zmniejszone. A jednocześnie martwi, że tak wielu dąży do wyjścia Polski z UE. Pamiętam, jak Jan Paweł II poparł wejście Polski do UE, dzięki czemu Polacy wyrazili swoje poparcie dla członkostwa Polski w UE. A dzisiaj wysłuchałam kazania w kościele. Nie chcę, żeby polityka tak bardzo wdzierała się do kościoła i na mszę. Bo mało kto dzisiaj pamięta tamte wartości i słowa, które mówił papież …

Kończąc homilię, zaś ks. prof. Szczur, zaznaczył: - Widzimy zatem, jak bardzo Maria napisana jest w dzieje naszego narodu i w różnego rodzaju wydarzenia. Ona również dzisiaj jest naszą wspomożycielką i orędowniczką. Ona również chce nas wspierać, chce nam pomagać w obronie Kościoła, w obronie wartości.