Zamknij

Od „hosanna” po „ukrzyżuj”

07:54, 24.03.2024 ks. Sławomir Korona Aktualizacja: 07:57, 24.03.2024
Skomentuj Od hosanna po ukrzyżuj Od hosanna po ukrzyżuj

Słowa Ewangelii według Świętego Marka (Mk 11, 1 - 10):

Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie uwiązane oślę, którego jeszcze żaden człowiek nie dosiadał. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał, dlaczego to robicie, powiedzcie: „Pan go potrzebuje i zaraz odeśle je tu z powrotem”».

Poszli i znaleźli oślę przywiązane do drzwi z zewnątrz, na ulicy. Odwiązali je, a niektórzy ze stojących tam pytali ich: «Co to ma znaczyć, że odwiązujecie oślę?». Oni zaś odpowiedzieli im tak, jak Jezus polecił. I pozwolili im.Przyprowadzili więc oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. Ci zaś, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali:«Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi.Hosanna na wysokościach!».

Komentarz do Ewangelii:

Uroczysty wjazd Chrystusa do Jerozolimy przed Jego męką i śmiercią na krzyżu jest ze czcią ukazywany co roku w procesji z palmami. Podobnie jak mieszkańcy Jerozolimy, także my wołamy do Jezusa: „Hosanna Synowi Dawida!” To uwielbienie nie powinno być czymś zewnętrznym, ale naprawdę powinno pochodzić z głębi naszego serca. Nie chodzi o powtarzanie pobożnego zwyczaju, ale o wyznanie wiary!

Kim jest Ten, Któremu podówczas wiwatowali ludzie? Oni mieli bardzo różne wyobrażenia na temat tego, co Jezus powinien zrobić. Tak, z pewnością: mieli nadzieję na mesjańskiego króla, który przywróci i dopełni królestwo Dawida. Ale jakie byłoby to królestwo? Wielu ludzi myślało kategoriami czysto ziemskimi i politycznymi. To, czego Jezus naprawdę chciał dokonać, było przed nimi ukryte. Szukali króla, który zatriumfuje nad swoimi wrogami i umożliwi swoim wyznawcom wieść beztroskie i szczęśliwe życie.

Serce ludzkie jest niestabilne i zmienne. Łatwo dajemy się ponieść wiwatującemu tłumowi i entuzjazmowi dla kogoś lub czegoś. Nieco później wszystko zamienia się w obojętność, a nawet nienawiść i wrogość.

Ale co sam Jezus chce osiągnąć w kontaktach z ludźmi ? Czego od nich oczekuje? Gdyby był jednym z największych tego świata, dążyłby do sławy i władzy. Jego celem byłoby sprawowanie władzy politycznej. Sprawujący władzę nie zawsze robią to dla dobra swoich obywateli, a wręcz nadużywają swojej pozycji.

Obraz Jezusa Chrystusa jako oczekiwanego „Króla Żydów”, jaki większość ludzi miała, był niedoskonały i jednostronny. Królowania Chrystusa oczekiwano przede wszystkim w odniesieniu do ziemskiej egzystencji. Miał być królem, który przywróci wolność polityczną i niezależność od Rzymian. W proroczym obrazie „Sługi Bożego” nie było miejsca na służącego i cierpiącego Mesjasza.

Ponieważ jednak Syn Boży wysuwał roszczenia całkowicie religijne i wiedział, że jest w jedności z Ojcem Niebieskim, Który Go posłał, Jego przeciwnicy zamienili to w coś przeciwnego: Jezus został oskarżony przez władze żydowskie o bluźnierstwo i ze względu na rzymskie Imperium przedstawiane zostało jako zagrożenie polityczne. To potem kosztowało go życie.A jednak w odniesieniu do śmierci Jezusa realizuje się to, co On sam kiedyś wyraził: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».” (J 10, 17 - 18).

Mając to na uwadze, wchodzimy w rozpoczynający się dzisiaj Wielki Tydzień! Jest to czas, kiedy z miłością i wdzięcznością wspominamy cierpienie naszego Pana. Bóg uczynił dla nas wielkie rzeczy, abyśmy i my mogli zrozumieć, że miłość zwycięża, gdy oddajemy się innym. „Nikt bowiem nie ma większej miłości od tej, jeśli ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” – mówi Jezus.

Kiedy duchowo towarzyszymy naszemu Panu na Drodze Krzyżowej, jest to dla nas szansa, aby spojrzeć na swoje życie w świetle uzdrawiających dzieł Boga. Rozumiemy, jak wielkich rzeczy dokonał dla nas Zbawiciel. Nasze życie, z Jego wzlotami i upadkami, zostaje włączone w komunię z Chrystusem, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Z Krzyża, z Jego zmartwychwstania przychodzi do nas siła i ufność.

Maryja, Matka Boga i najwierniejsza Towarzyszka swego Syna Jezusa Chrystusa, również przeszła tę Drogę Krzyżową. W swoim sercu wycierpiała to wszystko, co Jej Syn dla nas w swoim ciele. Stała się więc naszą duchową Matką, gdyż Pan powierzył Jej macierzyńskiej opiece, z wysokości krzyża, swojego ucznia Jana, a tym samym nas wszystkich. Zawierzmy się w tych dniach Jej wstawiennictwu, aby na nowo odsłoniła przed nami tajemnice zbawienia! My zaś miejmy ogromną nadzieję, że pewnego dnia osiągniemy wieczną i błogosławioną doskonałość w Królestwie Bożym.

(ks. Sławomir Korona)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Do zdrajców Do zdrajców

1 1

Skoro można było kupić Judasza za zdradę to można i całe narody a zaplata to dotacje ulgi umarzanie kredytów itd , i nawet nie spostrzegą tego że wolność sprzedają 09:40, 24.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%