Zamknij

Okrucieństwo, czy ogrom miłości?

07:49, 17.03.2024 Aktualizacja: 08:07, 17.03.2024
Skomentuj Okrucieństwo, czy ogrom miłości? Okrucieństwo, czy ogrom miłości?

Słowa Ewangelii według Świętego Jana (J 12, 20 - 33):

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.

A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Ktoś zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.

Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!».

Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!». Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.

Komentarz do Ewangelii:

Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się modlić o coś konkretnego – a właściwie o coś bardzo dobrego, jak ci się wydaje – i nie otrzymałeś odpowiedzi natychmiast lub wcale? Jak wtedy zareagowałeś? Czy nie miałeś pokusy buntu przeciwko Bogu, pociągnięcia Go do odpowiedzialności, a nawet obwiniania Go?! Tak trudno nam zaakceptować niezrozumiałe drogi Boga.

Ewangelista Jan daje nam bardzo poruszającą i wzniosłą relację o tym, jak nasz Pan Jezus Chrystus przygotowywał się na swoje cierpienie. Jezus wiedział, co go czeka; Jednocześnie jednak nie było Mu jako osobie łatwo stawić czoła temu wszystkiemu. Pchała Go miłość , ale natura ludzka ofiarowała Mu także pewien opór wobec krzyża i cierpienia. Oczywiście Jego wola była zawsze zgodna z wolą Ojca Niebieskiego, Który posłał Go na świat.

Ewangelista przekazuje bardzo ważne pytanie jakie stawia Jezus: „Co mam powiedzieć: Ojcze, wybaw mnie od tej godziny?” Takie pytanie, a nawet taka modlitwa byłaby aż nadto zrozumiała po ludzku! Ale Jezus wie, jaka jest Jego misja, dlatego uświadomiwszy sobie, że przyszedł na tę „Godzinę” właśnie ze względu na nadchodzące cierpienia, modli się: „ Ojcze, wsław swoje imię !” Zatem Bóg Ojciec powinien przez to cierpienie i śmierć swojego Syna objawić swoją miłość wobec świata. Bóg chce pokazać, jak bardzo troszczy się o nas, ludzi. Wydał za nas swego jedynego Syna, aby dać nam na nowo życie łaski, życie Boże, które utraciliśmy przez grzech.

Być może pojawi się zarzut, że taki Bóg, Który żąda śmierci syna, jest okrutny. Dlatego należy odrzucić koncepcję śmierci Jezusa na krzyżu jako odkupienia za nasze grzechy. Musimy odpowiedzieć na to pytanie: nie możemy wyjaśniać tajemnicy śmierci Jezusa Chrystusa kategoriami ludzkimi. Ale w świetle wiary możemy rozpoznać, że Bóg jest miłością we wszystkim i także tutaj. Z miłości Bóg posłał nam swego Syna, z miłości Syn oddał się całkowicie w ręce Ojca niebieskiego i chętnie przyjął śmierć. Odkupił nas z miłości.

Okrucieństwo nie jest ze strony Boga: pochodzi wyłącznie z grzechu, w który człowiek popadł z własnej winy. Tajemnica krzyża pokazuje, że miłość jest silniejsza niż jakiekolwiek okrucieństwo. Przez swoją miłość Syn Boży zwyciężył i przezwyciężył nienawiść świata.

Naśladując Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, my także możemy spotkać się w miłości Chrystusa, przebaczać sobie nawzajem i uczestniczyć w życiu Bożym.

Kiedy w tych dniach patrzymy na Jezusa, Który wszedł do swojej chwały przez krzyż i cierpienie, oznacza to dla nas nadzieję i radość. Śmierć nie ma ostatniego słowa; Naszym odwiecznym celem jest życie w obfitości, które Bóg chce nam dać. Każdy, kto łączy się z Nim przez wiarę i chrzest, będzie miał udział nie tylko w Jego śmierci, ale także w Jego zmartwychwstaniu i Jego życiu z Ojcem. Mówi: „ Gdzie ja jestem, tam będzie i mój sługa”. A zanim powiedział: „Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną”. Podążać Jego śladami. On przygotował dla nas drogę, i co więcej, jest tą drogą, którą mamy iść. Powinniśmy przyjąć Jego ducha miłości. Jest to bezwarunkowa miłość wynikająca z posłuszeństwa Ojcu Niebieskiemu. W tej miłości jesteśmy naprawdę wolni, aby wypełnić Boże przykazanie. Miłość napełnia nasze serca pokojem. Miłość pozwala, abyśmy się odważyli, aby w naszym życiu dokonały się wielkie rzeczy wobec Boga i dla zbawienia ludzi. Miłość popycha nas do całkowitego zaangażowania i całkowitego oddania.

Powinniśmy zatem modlić się, abyśmy coraz bardziej potrafili dostosować naszą wolę do woli Boga i poddać się Jemu w wolności miłości . Ponieważ właśnie w posłuszeństwie Bogu zyskujemy prawdziwą wolność. Jest to posłuszeństwo miłości, która daje siebie i przez to otrzymuje. Miłość, która traci życie i w ten sposób zachowuje je na życie wieczne.

Zatem „człowiecza” modlitwa Jezusa, jakby zmagająca się z Bogiem, jest dla nas wzorem! Przedstawmy przed Boga wszystkie nasze troski i pragnienia i wyraźmy je. Jednocześnie złóżmy naszą wolę w wolę Boga! W ten sposób wygramy prawdziwe życie.

(ks. Sławomir Korona)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%