Podczas XLI sesji Rady Powiatu w Biłgoraju, do porządku obrad wprowadzono punkt dotyczący skargi na działalność starosty biłgorajskiego. Dyskusja była bardzo ożywiona, głos zabierali m. in. radni Mirosław Późniak, Michał Dec, Ewa Maciocha, Jerzy Krasoń oraz członkowie Zarządu Powiatu Tomasz Rogala i Andrzej Szarlip.
Chodziło o pismo, które złożyła była pracownica Starostwa Powiatowego, która została zwolniona.
Złożyła swoją sprawę do sądu pracy i sąd nakazał, by wypłacono jej odszkodowania.
Szczegóły znajdą Państwo w nagraniu VIDEO:
Władze powiatu środków nie wypłaciły, argumentując, iż wskazany jest niewłaściwy adresat wypłaty odszkodowania.
Jak podkreślali obecni na sesji Rady Powiatu, w dniu 20 lipca br., mecenasi zatrudnieni w Starostwie Powiatowym, wypłacenie odszkodowania ze wskazanego we wniosku podmiotu - Starostwa Powiatowego - mogłoby naruszyć dyscyplinę finansów publicznych.
-Szanowni Państwo, chciałbym podziękować za tę dyskusję. Była ona dosyć emocjonalna, ale ja to w pełni rozumiem. To są sytuacje rzeczywiście trudne pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem. Są też one objęte tajemnicą, tak więc ja nie mogę opowiadać o szczegółach, który miały miejsce przez zwolnieniem, dotyczącym właśnie relacji między panią powódką, a mną jako starostą biłgorajskim. Chcę państwa zapewnić, że ta decyzja nie była pochopnie podjęta i wg mnie była uzasadniona - mówił podczas sesji starosta Andrzej Szarlip.
-Jest wyrok sądu w dwóch instancjach. Ja ten wyrok szanuję, bo żyjemy w państwie prawa, ale jeśli chodzi o kwestie związane z odszkodowaniem jest bariera formalna, której nie możemy przekroczyć i tego odszkodowania wypłacić. Choć ja to odszkodowanie chciałbym wypłacić - dodał starosta Szarlip.
Ostatecznie większością głosów Rada Powiatu odrzuciła skargę.
0
0
0
0
0
0
