Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».
Pierwsza świeca wieńca adwentowego wskazuje nam na nowy rok kościelny, który rozpoczyna się pierwszą niedzielą Adwentu. Jest to czas dany nam jako przygotowanie na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa, które świętujemy w Boże Narodzenie. Jednakże jest to także czas, kiedy uzmysławiamy sobie, że Pan przyjdzie znowu na końcu czasów, aby dokonać sądu.
Widzimy, że pali się już jedna świeca wieńca adwentowego. W każdą niedzielę dodawana jest kolejna. Oznacza to, że także nasza tęsknota za Bogiem powinna wzrastać. Bóg objawił się nam jako światłość świata w swoim Synu Jezusie Chrystusie. Maleńkie światło jest potężniejsze niż cała ciemność świata!
Uwierzywszy w to nie musimy się niczego obawiać. Bóg oświecił już nasze serca podczas chrztu. Wraz ze wzrostem powoli rozumiemy, co to znaczy, że możemy mówić do Boga „Ojcze” i modlić się do Niego!
Bóg chce zaistnieć w naszych sercach: taki jest sens Adwentu i Bożego Narodzenia. „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego” (Łk 3,4)! Tak nas zachęcają prorocy.
Narodzony z Maryi Dziewicy, poczęty mocą Ducha Świętego i złożony w żłobie Chrystus, Którego ziemskim opiekunem był Józef, chce przyjść do naszych serc: nie tylko na Boże Narodzenie, ale przez cały rok – każdego dnia i każdej godzinie. Bóg stał się dzieckiem , ponieważ nas kocha; jako człowiek chce być blisko nas. To jest dobra nowina, którą świętujemy w czasie Bożego Narodzenia i do której przygotowujemy się teraz w Adwencie.
[ZT]48402[/ZT]
W Ewangelii tej pierwszej niedzieli Adwentu zostajemy pouczeni o nadejściu „Dnia Pańskiego”. Nadejdzie on nagle i błogosławiony będzie każdy, kto nie jest nieprzygotowany na ten dzień, gdyż przyjdzie on jak złodziej w nocy. Jezus uroczyście ogłasza swój powrót w chwale na końcu świata. Wtedy Pan pojawi się w sposób widzialny, aby sądzić żywych i umarłych. Obyśmy zatem znaleźli się wśród tych, którym wolno się do Niego zbliżyć i których On zaprasza do swojego Niebiańskiego Królestwa!
Niektórzy mogliby powiedzieć: i tak nie dożyję końca świata. Być może jest to prawdą, chociaż nie znamy dnia ani godziny. Ale coś nas na pewno czeka: że Pan przyjdzie do nas osobiście w godzinie śmierci! I do tego musisz być przebudzony i gotowy; Powinniśmy całe życie przygotowywać się na przyjście Pana ze świętym oczekiwaniem i radością, abyśmy mogli Go przyjąć, gdy nas wezwie, abyśmy także my mogli zostać przez Niego przyjęci i poprowadzeni na ucztę weselną życia wiecznego .
Słowa Jezusa nie służą jedynie uspokojeniu, jak gdyby nie było ostatecznej decyzji za lub przeciw Bogu, jak gdyby każdy i tak automatycznie miał wstęp do Królestwa Niebieskiego. Ważne są czujność i modlitwa; wtedy będziemy mogli uniknąć zagrożeń i z ufnością zbliżyć się do Syna Człowieczego!
W jakiej sytuacji spotyka nas Słowo Boże? Jak napisane jest nasze życie, czym żyjemy? Jakie są nasze cele? Może być tak, że zdecydowanie chcemy prowadzić życie chrześcijańskie. Oczywiście czasami gubi się to pragnienie w zabieganej codzienności, a czasami zapominamy o wielkim celu, dla którego zostaliśmy stworzeni i do którego Bóg nas powołuje w swojej miłości.
„Czuwajcie i módlcie się zawsze” – mówi Ewangelia. Tylko w ten sposób będziemy przygotowani na przyjście Pana. Jeśli zachowamy czujność w wierze, wytrwałość w modlitwie i praktykowaniu uczynków miłości, wtedy będziemy zawsze gotowi. Nie będzie to horror, który nas poruszy, ale radosne oczekiwanie na nasze zbawienie: „Podnieście głowy, bo wasze zbawienie jest blisko!”
Umocnieni w zaufaniu do Boga, chcemy przyjąć ten czas Adwentu jako dar. Wspominając przyjście Chrystusa sprzed 2000 lat, przygotujmy się na osobiste przybycie Pana do naszych serc. On chce wchodzić w nasze życie każdego dnia i o każdej godzinie, ale ostatecznie w godzinie śmierci i na końcu świata. Czekajmy na niego z nadzieją i ufnością!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz