W pierwszej połowie XVII wieku, tereny dzisiejszej Polski były narażone na liczne najazdy tatarskie, które pozostawiały za sobą zgliszcza, śmierć i zniszczenia. Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń tego okresu był najazd Tatarów Kantymira Murzy na ziemię przemyską w czerwcu 1624 roku. Najazd ten odcisnął swoje piętno na wielu wsiach, w tym na terenach należących do Ordynacji Zamojskiej. Mija czterysta lat od tamtych tragicznych wydarzeń.
W 1624 roku, Kantymir Murza, przywódca tatarski znany ze swojej bezwzględności, na czele pięciotysięcznej ordy najechał ziemię przemyską. Tatarzy rozłożyli obóz pod Medyką, skąd rozsyłali zbrojne oddziały, plądrując, paląc i rabując napotkane na swej drodze wsie. Mimo oporowi mieszkańców ordyńcy Kantymira zapuścili się wówczas pod Rzeszów i Sandomierz.
Skutki najazdu były tragiczne także dla dóbr ordynackich, szczególnie w okolicy Tarnogrodu. Choć sam Tarnogród nie doznał żadnych zniszczeń, to w Różańcu i Woli Różanieckiej Tatarzy zamordowali lub wzięli do niewoli 469 włościan, w Korchowie 103, a w Płusach 18 osób. Wieś Różaniec została niemal doszczętnie spalona, w tym dwór ze stodołami i brogami. Najeźdźcy spalili drewnianą cerkiew. Tatarzy zabrali także liczne stado należące do ówczesnego ordynata Tomasza Zamojskiego.
Najazdy tatarskie nie tylko przynosiły śmierć i zniszczenie, ale także zniewolenie tysięcy ludzi. Ludzie wzięci do niewoli, zwanej jasyrem, byli wywożeni na Krym, a stamtąd sprzedawani na targach niewolników w całym Imperium Osmańskim. Jasyr był tragicznym losem dla wielu Polaków, którzy nagle znajdowali się w obcym świecie, pozbawieni rodziny, domu i ojczyzny.
Los osób wziętych do niewoli przez Tatarów był dramatyczny. Jasyr, czyli tatarska niewola, oznaczał brutalne oderwanie od rodzin, ciężkie warunki transportu oraz niepewną przyszłość. Wiele osób zostało sprzedanych jako niewolnicy. Kobiety często trafiały do haremów, a mężczyźni byli zmuszani do pracy w rolnictwie, na budowach lub jako żołnierze w armiach sułtańskich. Wielu nigdy nie zobaczyło już swojej ojczyzny.
W odpowiedzi na brutalne najazdy, hetman polny koronny Stanisław Koniecpolski zorganizował wyprawę odwetową. 20 czerwca 1624 roku doszło do bitwy pod Martynowem, gdzie wojska polskie starły się z siłami Kantymira Murzy. Zamiast czekać na atak Tatarów, Koniecpolski zdecydował się na dynamiczne uderzenie, które zaskoczyło przeciwnika. Polskie chorągwie kawaleryjskie odważnie zaatakowały, zmuszając Tatarów do przeprawy przez Dniestr, gdzie wielu z nich utonęło. Kluczowym momentem było rozbicie obozu tatarskiego, gdzie przetrzymywano jeńców. Wiele osób odzyskało wolność, a łupy zabrane przez Tatarów wróciły do prawowitych właścicieli. Wojska Koniecpolskiego zadały dotkliwe straty Tatarom, co na pewien czas powstrzymało kolejne najazdy .
Mimo ogromnych strat, wieś Różaniec i Wola Różaniecka szybko podjęły się odbudowy. Już pięć lat po najeździe, w 1629 roku, zbudowano nowy folwark. Dzięki staraniom ordynata Tomasza Zamoyskiego, wieś odbudowała się jeszcze za jego życia. Możliwe, że do wsi powrócili mieszkańcy uwolnieni z tatarskiej niewoli.
Historia najazdów tatarskich, które dotknęły tereny Rzeczypospolitej w XVI i XVII wieku, przypomina nam o nieustających zagrożeniach, z jakimi musieli mierzyć się nasi przodkowie. Mimo tragicznych strat i zniszczeń, jakie przyniosły te wydarzenia, mieszkańcy tych terenów wykazali się niezwykłą siłą i zdolnością do odbudowy. Wspominając te dramatyczne wydarzenia sprzed czterystu lat, warto zastanowić się nad tym, jak ważna jest pamięć o tych, którzy walczyli i odbudowywali swoje domy i społeczności po takich tragediach.
Piotr Kupczak
Foto: Kossak J., Pochd Tatarw przez step, 1887 akwarela
Józef Deryło18:43, 22.10.2024
W tym roku mija też 500 rocznica najazdu tatarskiego na Ziemię Przemyską. Wówczas zniszczono całkowicie miasto Leżajsk, położone po obu stronach Sanu,
miedzy rzekami Ożanna i Kolna (Obecne nazwy Złota I i Złota II). Zniszczono także doszczętnie dawny gród (stację wojskową) zwany w Metryce Koronnej nr 24 jako "Opido Zagródki" i wieś Ożanna. Więcej w moim artykule "Nad Tanwią i Ładą".
Oświadczenie poseł Gromadzkiej. Chodzi o korespondencję
Obowiązkowo odebrać dotacje KPO przeznaczone na skandaliczne cele, nie zatrudniać dłużej nierozważnych , którzy tak *%#)!& te pieniądze przyznali, oszustów na bruk! Z uwagi na takie rozdawnictwo UE może Polsce dotacje KPO cofnąć decyzję o przyznaniu tych miliardów. Za te ;pieniądze powinny być sfinansowane poważne inwestycje publiczne a nie burdele i luksusowe zachcianki bogaczy.
czytelnik
20:56, 2025-08-10
Oświadczenie poseł Gromadzkiej. Chodzi o korespondencję
Pieniądze z KPO absolutnie nie powinny być rozdawane pazernym cwaniakom, ta kasa powinna być wykorzystana wyłącznie na cele publiczne, dla doposażenie szpitali, klinik, dla rozwoju nauki( nowoczesne pracownia itd.) , na infrastrukturę itp. Tymczasem rozdaje się znajomym przedsiębiorcom,zwykle zamożnym. Słowem tylko kolesie króliczka otrzymują milionowe prezenty a reszta nie. Niech każdy
opinia
20:47, 2025-08-10
Oświadczenie poseł Gromadzkiej. Chodzi o korespondencję
To w korchowie powstanie klub dla swingersow?
Pyt.
17:47, 2025-08-10
Oświadczenie poseł Gromadzkiej. Chodzi o korespondencję
Załatw mi jacht.
Ja z po.
15:35, 2025-08-10