Portal bilgoraj.com.pl: Wiele osób kojarzy Cię z imprez sportowych organizowanych w mieście i powiecie, ale nie jako zawodnika. Kim jest Marcin Obszyński?
Marcin Obszyński: Tak, to prawda, chociaż kiedyś również byłem też zawodnikiem Łady Biłgoraj. Skończyłem AWF, a później fizjoterapię i całe mnóstwo szkoleń i kursów z tego zakresu, więc jestem fizjoterapeutą, trenerem personalnym i trenerem medycznego treningu terapeutycznego. Na co dzień pracuję w Ośrodku Rehabilitacji i Terapii w Biłgoraju, prowadzę też własny gabinet fizjoterapii z siłownią (FIZJO&GYM), treningi piłkarskie dla dzieci oraz współpracuje jako fizjoterapeuta z wieloma klubami sportowymi z całego powiatu. Zabezpieczam również imprezy sportowe jako pomoc medyczna, więc jest tego całkiem sporo, jeśli chodzi o moje zajęcia zawodowe. Prywatnie od zawsze moje życie było związane ze sportem. Sport to moja pasja, dlatego tez postanowiłem zrobić coś, co jest moją największą pasją i będę mógł to robić na co dzień. Padł pomysł, żeby otworzyć swój gabinet, ale tez żeby była możliwość prowadzenia treningów personalnych i terapeutycznych Już w szkole podstawowej brałem udział we wszystkich zawodach sportowych, później w szkole średniej jeździłem na zawody - od międzyszkolnych po powiatowe czy wojewódzkie. Nawet zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski w sztafecie w biegach przełajowych. Stąd też jako kierunek studiów nie mogłem wybrać inaczej niż wychowanie fizyczne czy później fizjoterapia.
Podczas jednej z imprez rozmawialiśmy i z rozmowy wiem, że twoją pasją jest bieganie i kalistenika...
Zgadza się, bieganie i siłownia jest ze mną od zawsze. Uwielbiam ten rodzaj wysiłku fizycznego. Pierwszą siłownię i cały atlas upchnąłem jeszcze w pokoju w domu u moich rodziców. Od lat trenuję regularnie i staram się mimo natłoku różnych zajęć znaleźć na to czas. Podobnie jest z bieganiem. Z większą lub mniejszą częstotliwością biegam, można powiedzieć że od czasów szkoły podstawowej. Aktualnie biegam 5 do 7 razy w tygodniu, zależnie od okresu przygotowawczego i ćwiczę na siłowni około 4 - 5 razy w tygodniu.
Zawody w których uczestniczysz, to połączenie biegania i kalistenika...
Kiedyś biegałem głównie dla samego siebie i własnej przyjemności, ale pomysł udziału w zawodach OCR (biegi z przeszkodami) powstał jakieś półtora roku temu, za namową kolegi Dawida i tak się zaczęło. Wciągnąłem się w to i to bardzo. Jednak biegi OCR, czyli biegi z przeszkodami, w których aktualnie startuję to połączenie tego wszystkiego, co robiłem do tej pory. Biegi OCR to biegi na różnych dystansach od 6 km do nawet ok. 50 km, w trakcie których mamy do pokonania wiele przeszkód takich jak zbiegi, podbiegi, czołganie się w błocie lub zasiekach, bieg w wodzie po pas, pokonywanie kilkumetrowych ścian, przechodzenie po równoważni, wspinanie się po linie, bieg z dodatkowym obciążeniem, ale również wiele przeszkód bardziej technicznych, które należy pokonać np. na samych rękach z odpowiednia techniką swingu. Do tego potrzebne jest dobre przygotowanie zarówno fizyczne i motoryczne w całym jego przekroju. Tutaj trzeba bardzo dużo trenować, bo liczy się przede wszystkim wszechstronność: szybkość, wytrzymałość, gibkość, bardzo dobra koordynacja, mocny chwyt i oczywiście szybki bieg ogólnie rzecz biorąc wszechstronność ruchowa. Dlatego bardzo często muszę trenować nawet dwa razy dziennie.
[FOTORELACJA]8559[/FOTORELACJA]
Z powodzeniem startujesz w ekstremalnych biegach, które sprawdzają siłę i hart ducha...
Tak, jeśli chodzi o mój własny sprawdzian wytrzymałości siły i ogólnej sprawności to tak w 100% W tego rodzaju biegach liczy się również to, jak jesteś już jest przygotowany fizycznie, a później tylko i wyłącznie głowa, głowa…, podobnie jak w biegach ultra. Czasem przy dłuższych dystansach brakuje już siły, a do pokonania jest wiele przeszkód i tutaj ważne jest, żeby się nie poddać, żeby myśleć o celu, który jest przed nami, a nie o tym, że mam na przykład pozdzierane dłonie, które pieką do bólu i z trudem pozwalają utrzymać się na danej przeszkodzie. Tego typu biegi to więc konfrontacja tylko i wyłącznie z samym sobą, ze swoją siłą, wytrzymałością, psychiką, słabościami i ograniczeniami. Tu również jest cała moc adrenaliny, która mi towarzyszy przy każdym starcie, bo nigdy tak naprawdę nie wiem co mnie spotka na trasie.
Czym jest Runmageddon?
W Polsce popularnych jest kilka biegów OCR, jednym z nich i właściwie najpopularniejszym jest Runmageddon, w którym od półtora roku regularnie biorę udział. Z tego co obserwuję jest on jednak mocno skomercjalizowany i w dużej mierze przyciąga cała rzeszę amatorów, którzy chcą po prostu spróbować i dostarczyć sobie trochę zabawy i adrenaliny. Chociaż w pierwszych seriach zawsze startują najlepsi zawodnicy w Polsce tzw. elitarni przeszkodowcy i osoby z doświadczeniem w tych biegach. Runmageddon ma swoją własną niepowtarzalną atmosferę. Zawody odbywają się we wszystkich stronach Polski od morza po góry, w 5 formułach, które dostosowane są do poziomu zaawansowania zawodników, od 3 do 42 km! Ja sam startuje w kategorii Elite i właściwie we wszystkich formułach tzn. 6 km rekrut - 30 przeszkód, 12 km Classik - 50 przeszkód, 21 hardcore - 70 przeszkód i ultra 42 km - 140 przeszkód i w każdym biegu zawsze trzeba doliczyć tzw. VAT kilometrowy... Na przykładzie tegorocznego ultra zamiast 42 km wyszło aż 52 km. Aby zaliczyć bieg w serii ELIT należy utrzymać opaskę i pokonać samodzielnie, bez żadnej pomocy, wszystkie przeszkody, poprzeczka jest więc ustawiona wysoko. Tutaj ścigają się najlepsi przeszkodowcy w Polsce, a także sporo osób z zagranicy. Na każdym dystansie do pokonania jest odpowiednia ilość przeszkód o różnym poziomie trudności. Są to przeszkody terenowe takie jak bieg przez bagno, przeprawa przez rzekę, czołganie się w zasiekach czy skoki przez wilcze doły, choć są też naturalne, stworzone przez matkę naturę jak np. powalone drzewa itp., ale tez jest bardzo dużo przeszkód stricte technicznych jak multiring, rampa wisielec, jumandżi czy combo oraz połączenia rożnych wariantów tych przeszkód .
Nieco inną odmianą jest Barbarian Race?
Tak, w Barbarianie więcej jest przeszkód technicznych, mniej jest terenowych, choć tam największą przeszkodą terenową jest ukształtowanie terenu tzn. większość biegów jest w obszarach górskich i zdecydowanie mniej jest biegania po bagnach, rzekach itp. Większość przeszkód wymaga bardzo dobrej koordynacji, równowagi i przede wszystkim mocnego chwytu, bo są to przeszkody, które trzeba pokonać na rękach. Są tu całe konstrukcje składające się z ruchomych drabinek, worków bokserskich, kółek gimnastycznych czy metalowych kółek, po których trzeba przejść nawet 12-metrowe odcinki. Takich przeszkód nie brakuje również na Runmageddonie, ale tutaj jest ich znacznie więcej. Startują tu też w większości osoby, dla których nie jest to pierwsza przygoda z ocr-ami, a już coś na ten temat wiedzą i próbowały wcześniej swoich sił. Więc sam w sobie bieg jest już biegiem dla osób, które maja jakieś większe doświadczenie i umiejętności.
Dla laików, jakie są różnice dla uczestnika między tymi biegami?
Z mojej perspektywy, jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z OCR-ami, powinien zacząć od Runmageddonu, tam jeśli chodzi o starty amatorskie kategoria OPEN to jest zdecydowanie łatwiej, ale tez i są biegi tzw. np. pomocne dłonie i dużo osób sobie po prostu nawzajem pomaga. Na Barbarinana przyjdzie czas, gdy oswoisz się z przeszkodami, bo tam już trzeba coś potrafić i tam każdy bieg przypomina eventy np. klasy mistrzostw np. Europy czy świata.
Jak do takich wydarzeń się przygotować? Jaki trening trzeba podjąć?
Wszystko zależy w jakim biegu chce się wystartować oraz jaki jest Twój cel, czy chcesz rywalizować i zająć dobre miejsce czy robisz to wyłącznie dla zabawy i żeby poczuć adrenalinę czy też oczekujesz czegoś pomiędzy czyli chcesz sprawdzić swoje możliwości? Jeśli chcesz wystartować np. w rekrucie, którego dystans to 6 km, to co najmniej takiej długości biegi powinieneś biegać na co dzień, a nawet troszkę dłuższe, gdyż każdy bieg to nie tylko pokonanie samego dystansu, ale i przeszkód. Zdecydowanie trudniej będzie pokonać dystans Clasica (12 km) czy tym bardziej Hardcora (21 km) osobie, która nie biega takich dystansów, a tym bardziej że dochodzi tu więcej przeszkód, a w hardcorze nawet 70 i duża ich ilość przeszkód jest porostu trudniejsza. Także podstawa to bieganie. Nie może zabraknąć również treningu siłowego, mocny chwyt i ręce to podstawa. Ćwiczenia siłowe, które wzmocnią górne partie ciała, ręce, całą obręcz barkową powinny być podstawą Twojego treningu. Nie można zapomnieć o brzuchu, który jest ważny przy wszelkich wymykach i swingach. Ja trenuje na swojej siłowni, mam plan, który jest stworzony pod te zawody i z uporem go realizuje. Nie jestem jednak sam, mamy swój Team, z którym wspólnie trenujemy i biegamy. Jeśli ktoś chciałby do nas dołączyć, to również zapraszam serdecznie na moją siłownię (FIZJO&GYM), stworzę dla niego odpowiednio dobrany plan, w zależności co aktualnie potrafi i razem będziemy pracować, aby mógł z powodzeniem z nami wystartować.
Jaki to jest wysiłek dla organizmu?
Zdecydowanie ekstremalny. Ja to przeliczam tak jeśli biegniesz 6 km to pomyśl, że po 6 km musisz przebiec jeszcze 2 km bardzo szybkim tempem i tak właśnie wygląda człowiek po takim biegu. Niejednokrotnie tego rodzaju biegi kończą się rożnego rodzaju kontuzjami mniejszymi czy tez większymi, ja sam nieraz widziałem jak ludzie łamali ręce czy nogi i trzeba było do nich wzywać pomoc medyczną. Wszystkie przeszkody są mega wymagające i na każdej trzeba uważać.Dobrym przykładem jest mój kolega z teamu Dawid, który właśnie podczas jednego z biegów rozciął udo i sędzia nie pozwolił mu kontynuować już biegu. Także bywa różnie podczas takich biegów, trzeba zachować ostrożność, bo zdarzają się różne sytuacje, ale z drugiej strony nie jest to też aż tak niebezpieczne jak się wydaje z boku, więc nie ma co się zrażać.
Ty walczysz także w biegach ligowych, że się tak wyrażę idziesz w zawodowstwo?
No nie do końca. Tzn. jestem zawodnikiem sklasyfikowanym w Super Lidze Runmageddon, tu trzeba zając odpowiednie miejsce w danym Evencie żeby punktować i oczywiście donieść opaskę do końca, co nie jest prostym wyczynem. Ale też jest coś takiego jak liga OCR i to jest mój cel na 2023. W tym roku dopiero zacząłem biegać w zawodowych biegach czyli tzw. elitarnych przeszkodowcach i nie wiedziałem do końca jak się w tym odnajdę, dlatego też nie zgłosiłem się do ligi. Natomiast w roku 2023 na pewno już nie odpuszczę i jak zdrowie dopisze to chciałbym powalczyć w tej elitarnej lidze.Ale na pewno nie odpuszczę startów w super Lidze Runmageddon, jak i startu w Barbarian Race, oraz jeśli finanse pozwolą to w biegach Spartan Race (są to biegi OCR, ale już biegi zagraniczne) i chciałbym bardzo, ale to bardzo podziękować osobom, które nas wspierają, a zwłaszcza finansowo, osoby te wiedzą o kim mówię... Przede wszystkim widać ich na naszych koszulkach, to dzięki nim są możliwe nasze wyjazdy i starty w zawodach.
[FOTORELACJA]8559[/FOTORELACJA]
W ekstremalnych biegach z przeszkodami nie jesteś jedynym zawodnikiem z Biłgoraja. Jest team?
Tak, mam swój Team. Jeździmy wspólnie na zawody, biegamy, trenujemy na siłowni. Team tworzy kilka osób: my z Dawidem Wasągiem biegamy w elitarnych przeszkodowcach i kilka osób np. Marta Altbaum - Błazik czy Kuba Małysa próbują się jeszcze w kategorii Open, ale myślę ze 2023 to już tylko Elita, bo bardzo dobrze im idzie. Jest jeszcze kilku chłopaków, którzy biegają w tego typu Eventach np. Dominik Tutka czy Arkadiusz Kozak, ale on biega w swoim Teamie.
Dlaczego bierzecie udział w tej morderczych zmaganiach? Co Was napędza?
Hmm (cisza). Myślę, że jest to bardzo dobre pytanie i każdy z osobna odpowie na nie inaczej więc może wypowiem się tylko za siebie. Każdy z nas ma swoje własne cele i plany, Jeśli chodzi o tego typu biegi mnie przede wszystkim napędza to, że mogę spełniać swoje marzenia, bo ta dyscyplina scala wszystko co lubię robić począwszy od biegania i siłowni po to, że mogę sprawdzić się sam ze sobą i własnymi słabościami, a nie wspomnę już o adrenalinie, która towarzyszy mi już ze dwa dni przed samymi startami... I oczywiście chyba to, że na legalu bez żadnej spiny mogę wytarzać się w prawdziwym błocie, a żona na mnie nie krzyczy, tylko nawet chwali i żali: "Ooo jaki Ty biedny Marcinku jesteś" (śmiech). Oczywiście przy tym składam wielki ukłon w jej stronę, bo zawsze mnie wspiera i jest ze mną na każdych zawodach.
Jakie cele przed Tobą?
Jakie cele? Na pewno jak najwyższe! Czyli walka na Mistrzostwach Polski w biegach OCR, ale oczywiście walka o jak najwyższe miejsca w Super Lidze Runmageddon, jak i w Elit PRO w Barbarian oraz uczestnictwo w Spartan Race
Czego życzyć i gdzie startujesz jeszcze w tym roku?
Wydaje mi się, że chyba zdrowia, bo to jest najważniejsze. Pomimo kontuzji zerwanego mięśnia leczonego około trzech miesięcy brałem udział w licznych ligowych startach Super Ligi Runmagedon, zajmując miejsca w pierwszej dziesiątce. Przy dobrym zdrowiu i systematycznych treningach jest szansa, że osiągnę swój zamierzony cel. W tym roku jeszcze start w Finale Super Ligi i oczywiście tym samym Mistrzostwa Polski Runmageddon, tu oczywiście będę walczył o jak najwyższe miejsca, bo po ostatnich startach widać było, ze pierwsza trójka jest na wyciągniecie reki.
Robert 18:03, 01.10.2022
1 0
Najlepszy rehabilitant w województwie 18:03, 01.10.2022
True 09:18, 02.10.2022
0 0
Skręciłem poważnie kostkę, chodziłem po tych biłgorajskich ortopedach przez 7 miesięcy i cały czas czułem ból. Najlepiej to mi taki jeden S. powiedział, że każdy ruch niszczy to co się odbudowało i że powinienem jak najmniej chodzić.
Spotkałem kolegę, który po złamanej kostce po 2 miesiącach grał w piłkę.
Poszedłem do tego samego fizjo i po 1,5 miesiąca już grałem w piłkę.
Tym fizjo jest ten właśnie Marcin.
Co do stawów skokowych to polecam jak najbardziej, a absolutnie odradzam ortopedów, zwłaszcza z Janowa 09:18, 02.10.2022
Tomek12:52, 03.10.2022
2 0
Artykuł z 40 zdjęciami o chłopaku i jego marzeniach. Dziennikarz przeszedł samego siebie. I te reklamy w komentarzach...
No cóż żeby taplać sie w błocie i za to płacić, kapitalny pomysł. 12:52, 03.10.2022