Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».
Jednym z najtrudniejszych i jednocześnie najpiękniejszych obowiązków dla nas, chrześcijan, jest wzięcie odpowiedzialności za życie naszych bliźnich. Według dzisiejszej Ewangelii nie chodzi tu wcale o aktywne i solidarne zaangażowanie w życie fizyczne bliźniego (co z pewnością jest bardzo ważne i zasługuje na własne potraktowanie). Słowa Jezusa skupiają się raczej na wzajemnym obowiązku wszystkich wierzących, aby wspierać się nawzajem, abyśmy pozostali wierni Bożemu powołaniu, które zostało nam dane w Jezusie Chrystusie. Jak ważne jest, abyśmy się wzajemnie zachęcali i wspierali! Nikt nie może podążać ścieżką życia sam, a wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem.
Zarówno Ewangelia, jak i pierwsze czytanie proponowane przez Kościół do odczytania dzisiaj, dają nam ważne wskazówki dotyczące tak zwanego „braterskiego upomnienia”. Nie chodzi tu o pozbawioną miłości krytykę i dokuczanie pewnym osobom, jak to niestety czasami ma miejsce, ale o przysługę, jaką powinniśmy świadczyć sobie nawzajem w miłości. Może się zdarzyć, że drugi człowiek nie będzie w stanie znaleźć właściwej ścieżki bez pomocy z zewnątrz lub nie będzie w stanie uciec ze złej ścieżki życia. Właśnie w tym miejscu konieczne jest, abyśmy spróbowali wyobrazić sobie siebie w roli drugiej osoby i z życzliwym zrozumieniem, ale jednocześnie jasnym spojrzeniem na sprawy, otworzyli bliźniemu drogę do poprawy życia.
Pismo Święte ukazuje nam ostateczny cel człowieka: odwieczną komunię miłości z Bogiem i sobą nawzajem. Aby osiągnąć ten cel, musimy obrać właściwą drogę. Jest to droga przykazań Bożych, które spełniają się w jednym podwójnym przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Jak łatwo może się zdarzyć, że ktoś odejdzie od tego, co dobre i słuszne! Czy nie byłoby to nieodpowiedzialne, gdybyśmy nie wsparli taką osobę radą i działaniem na miarę naszych możliwości i nie pomogli jej ponownie odnaleźć właściwej drogi?! To właśnie dzieje się dzięki dobremu słowu, używanemu taktownie, które nie obraża innych, a tym samym prowadzi innych w wierze i miłości. Każdy, kto ofiarowuje innym to słowo umocnienia, pocieszenia i napomnienia, w rzeczywistości dokonuje dzieła miłości. Miłość zakrywa wiele grzechów, naszych i innych. Ci, którzy pozostają zakochani, znajdą sposób na zdobycie zaufania bliźnich i towarzyszenie im w przyjaźni.
Jezus wzywa nas, abyśmy pamiętali o zbawieniu bliźniego i pracowali dla jego prawdziwego dobra. Oczywiście nie powinniśmy po prostu podchodzić do naszych bliźnich i „upominać” ich z powodu każdej najmniejszej rzeczy - jakbyśmy byli lepsi od drugiej osoby. Łatwo przeoczyć „belkę we własnym oku”, podczas gdy wyraźnie widać „drzazgę w oku” bliźniego!
A w Ewangelii jest też powiedziane, że nie o każdej sprawie należy rozmawiać publicznie: najpierw jest dyskretna rozmowa między osobami, potem możliwość powołania innych na świadków, a na końcu – jeśli to wszystko nie pomoże – powinna cała wspólnota lokalna zmierzyć się z problemem. Tutaj wspólnota oznacza lokalny Kościół. Jeśli natomiast błądzący nie będzie słuchał Kościoła, to według słów Jezusa: „będzie dla was jak poganin lub celnik”.
Przychodzi tu na myśl procedura pokutna pierwotnego Kościoła, zgodnie z którą wykluczenie ze wspólnoty było możliwe w przypadku poważnego przestępstwa. Jednakże to wykluczenie - ekskomunika - miało na celu uświadomienie winowajcy powagi swego przewinienia i w ten sposób zachęcenie go do pokuty i nawrócenia. Po ukończonym, często długim okresie, pokuty nawrócony grzesznik był uroczyście przez biskupa ponownie przyjmowany do Kościoła.
Polecajmy siebie, ale także naszych bliźnich, wstawiennictwu Matki Bożej, Maryi! Niech Ona nosi nas wszystkich jako swoje dzieci w swoim sercu i wyprasza, abyśmy osiągnęli cel, jakim jest życie wieczne i błogosławione z Bogiem. Przykład Matki Bożej Maryi i wszystkich świętych niech nas umacnia w naszym własnym nawróceniu serca do Boga, abyśmy umieli swoim słowem i przykładem prowadzić wielu innych do dobrych rzeczy.
Jarosław Bury Prezesem Zarządu Autodromu Biłgoraj
Szpital ważniejszy niż zabawa grupki miłośników rykowiska.
szpital
03:00, 2025-05-14
Biłgoraj z kolejnym wsparciem z Funduszy Europejskich!
Czy miasto robi tam kontrole czy ludzie pracują 8 gdz i nie na czarno?
bhp
22:15, 2025-05-13
Dni Biłgoraja 2025 – Będzie się działo!
Czemu na plakacie nie ma biegu sitarskiego co będzie nad zalewem
Brak
22:11, 2025-05-13
Jarosław Bury Prezesem Zarządu Autodromu Biłgoraj
Ach :gdyby rządziła PO w Biłgoraju to mielibyśmy ośrodek dla imigrantów zamiast toru wyścigowego.
21:40, 2025-05-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz