Następnie udaliśmy się do Male, stolicy Malediwów. Już z samolotu mogliśmy podziwiać malownicze atole rozrzucone po błękitnym oceanie. Po odprawie wsiedliśmy do łodzi motorowej, która zabrała nas na wyspę Maafushi. Podróż była pełna emocji – wiatr we włosach i świadomość, że jesteśmy w jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie! Czy wiecie, że Malediwy leżą zaledwie 200 kilometrów od Równika, a dzień jest tam równy nocy przez cały rok?
[FOTORELACJANOWA]12822[/FOTORELACJANOWA]
Każdy dzień na Malediwach był pełen atrakcji. Mieliśmy okazję zobaczyć rafę koralową pełną kolorowych ryb, żółwi morskich i rekinów rafowych. To było jak pływanie w wielkim, naturalnym akwarium! Niesamowitym doświadczeniem było dla nas bliskie spotkanie z płaszczkami.
Poznaliśmy kulturę i codzienne życie mieszkańców Malediwów, spróbowaliśmy tradycyjnych potraw, takich jak mas huni (pasta z tuńczyka i kokosa) oraz bounty (tradycyjne malediwskie słodycze wyrabiane z wiórek i miodu kokosowego).
Po intensywnych dniach pełnych przygód mieliśmy też czas na odpoczynek. Leżenie w hamaku pod palmą, kąpiele w ciepłym oceanie i podziwianie nocnego nieba pełnego gwiazd – to były chwile, które na długo zostaną w naszej pamięci.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na jeden dzień w Abu Dhabi, gdzie głównym punktem podczas zwiedzania był sławny Meczet Sheikha Zayeda - architektoniczne dzieło sztuki i jeden z najpiękniejszych meczetów na świecie.
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Po kilku magicznych dniach musieliśmy wrócić do rzeczywistości. Zabraliśmy jednak ze sobą nie tylko piękne zdjęcia, ale przede wszystkim cudowne wspomnienia i marzenie, aby kiedyś tam wrócić. Kiedy czytamy podręczniki lub oglądamy programy telewizyjne o różnych miejscach na świecie, próbujemy sobie wyobrazić jak wygląda tam życie. Poprzez doświadczenia zdobyte na naszej wycieczce szkolnej otrzymaliśmy wiedzę z biologii, geografii, języka angielskiego oraz historii świata w pigułce, a do aktywności fizycznej nikt nas nie musiał namawiać.
Malediwy to prawdziwy raj na ziemi i idealne miejsce na szkolną wycieczkę – jeśli tylko macie okazję, warto tu przyjechać!
ZSBiO w Biłgoraju
Byłemu burmistrzowi nie spodobało się kazanie. Napisał
Jedno mam tylko pytanie do pana Rosłana zresztą do wszystkich z okresu covida co tak wszystkich straszyli zarazą. JAK TO SIĘ STAŁO IŻ Z POCZĄTKIEM WOJNY NA UKRAINIE COVID NAGLE ZNIKNĄŁ? Jednocześnie z wraz z falą "uchodźców" pojawiły się choroby które u nas dawno zostały zażegnane.
1
21:20, 2025-08-17
Polski Państwo Podziemne w sercu Roztocza: wykład i...
Może zapomniał o przykazaniach: nie cudzołóż , takich katolików na pokaz jest więcej.
Do drona
21:09, 2025-08-17
Polski Państwo Podziemne w sercu Roztocza: wykład i...
Ten Pospieszalski rozbija rodziny w Warszawie , podrywa kobiety i na prowincji świętoszek, prześwietlenie tego gościa i odstawa na boczny tor za postępowanie nie katolickie.
Dran
19:20, 2025-08-17
Byłemu burmistrzowi nie spodobało się kazanie. Napisał
Piszę nie dlatego, żebym popierał Janusza R. Tak o nim niedługo zaczną pisać. Ale jestem za historyczną prawdą. Kto był zdrajcą i łajdakiem a kto na przestrzeni dziejów zachowywał się przyzwoicie. Nie żeby zaraz być bohaterem ale żeby być przyzwoitym Polakiem. A klechy niech nie wytykają paluchami kto jest przyzwoity i patriota a kto nie . I tutaj wspomnę o tradycji donoszenia przez księży . Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej dnia 9 maja 1794 r wokół ratusza warszawskiego zebrał się kilkunastotysięczny tłum do którego przemawiał sekretarz Hugona Kołłątaja Kazimierz Konopka, nawołując do powieszenia zdrajców. Powstańcy Kościuszki okazali swoją dojrzałość i patriotyzm gdyż powiesili na szubienicy tylko biskupa Kossakowskiego oraz biskupa Massalskiego , a prymas Poniatowski zażył truciznę w cieniu budowanej dla niego szubienicy. Wszyscy trzej byli płatnymi kolaborantami cara Rosji /znaleziono przy nich pokwitowania za pieniądze od carskich agentów/. Podczas Powstania Styczniowego , na wschodnich kresach zniewolonej Polski powstańcy powiesili kilkudziesięciu księży katolickich , którzy zdradzili ich carskiej ochranie. Prymas Jan Paweł Woronicz koronował na Króla Polski cara Mikołaja. Przez cały okres zaborów zarówno zwykli księża jak i hierarchowie regularnie kolaborowali z zaborcami denuncjując nieposłusznych ich interesom mieszczan i chłopów . Wielu podobnie jak Kościuszko uszło za granicę lub zostało wywiezionych na Sybir. Lud Warszawy podsumował to wierszykiem: ,, Książę Prymas zwąchał linę , wolał proszek niż drabinę" A co do ciebie Rosłan to wspomnij sobie jak przed wyborami na mszy o 9,30 pchałeś się do konfesjonału / o tej godz jest transmisja mszy / i się spowiadałeś / ciekawe z jakich grzechów?/ potem do Komunii z twarzą skierowaną do kamery. No i jeszcze ile kładłeś na tacę do koszyczka? . A ile jako burmistrz razem z radą miasta uchwaliłeś i przelałeś kasy z naszych podatków na konto proboszcza Flisa i jego następcy? Nie pamiętasz to może ci przypomnieć. Kościół i księża potrzebni byli ci przed wyborami do wygrania wyborów. Ale mieszkańcy Biłgoraja dostali olśnienia i pozbawili władzy zakłamanych nieudaczników. Ja ci tutaj nie będę cytował profesora Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znasz chyba jego powiedzenie o władcach samorządowych.
Jaś
16:52, 2025-08-17