W lesie między Biłgorajem a Rapami Dylańskimi jest pomnik, na miejscu, gdzie podczas II wojny światowej, 4 lipca 1944 roku Niemcy bestialsko zamordowali 65 osób, głównie partyzantów AK i BCh, działaczy ruchu oporu oraz okolicznych mieszkańców. Mord w lesie Rapy na obrzeżach Biłgoraja określany jest mianem "Biłgorajskiego Katynia", gdyż pojmanych, wcześniej torturowanych i brutalnie przesłuchiwanych, związanych drutem, zabijano m. in. strzałem w tył głowy.

Co roku władze samorządowe Miasta Biłgoraj, przedstawiciele środowisk kombatanckich, GRH "Wir" oraz parafia pw. Trójcy Przenajświętszej, Wniebowzięcia NMP w Biłgoraju organizują rocznicowe uroczystości, które są okazją do oddania hołdu i czci pomordowanym partyzantom, przypomnieniem ich ofiary oraz tego kto był katem, a kto ofiarą i do czego niemiecki okupant był w stanie się posunąć w swym bestialstwie i zdziczeniu. O tym jak potraktowano partyzantów polskich - bojowników o wolną Ojczyznę przeczytać można w protokole z oględzin zwłok, których dokonano kilka tygodni po mordzie na Rapach >>KLIKNIJ<<

Na tegoroczne uroczystości rocznicowe złożyły się dwie inscenizacje historyczne w wykonaniu grup rekonstrukcji historycznej, Msza święta oraz złożenie kwiatów i prelekcja historyczna w wykonaniu Piotra Flora. -To miejsce uczy nas, że mamy wyciągać wnioski z historii, bo historia jest korzeniem drzewa naszego życie, bez tego korzenia uschniemy. Dziś oddajemy cześć, tym, którzy mieli odwagę i powinność służyć w obronie Ojczyzny. Cóż możemy im ofiarować, pamięć i modlitwę. Pamiętajmy, że łza za zmarłymi wysycha, kwiaty na mogiłach więdną, a modlitwa trafia do serca Najwyższego Boga i wyprasza im potrzebne łaski - mówił na miejscu zbrodni w lesie Rapy ks. kanonik Bogusław Wojtasiuk.

/bilgoraj.com.pl/