Prowadzone przez niego auto, z prędkością 200 km/h uderzyło w betonową ścianę.
- Jeden z zawodników wypchnął mnie na bandę, siła i szybkie tempo spowodowały ze odbijając się od jednej, wjechałem w drugą. Miałem 200 na zegarze i wbiłem się w betonową ścianę - relacjonuje Kręt.
[ZT]44813[/ZT]
Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Auto mocno ucierpiało, nie nadaje się już do ścigania. Na szczęście u kierowcy z powiatu biłgorajskiego zakończyło się na stłuczonym łokciu.
- Dziękuję, że jesteście ze mną nawet w takich chwilach. Do zobaczenia na kolejnym wyścigu - podkreśla Karol Kręt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz